Jednak piętnaście punktów różnicy na koniec nie oznacza, że zwycięstwo przyszło łatwo. Niezmiernie ważny okazał się „Karolak show” w trzeciej kwarcie, gdy zdecydowanie odskoczyliśmy rywalowi już do końca.

W mecz zdecydowanie i z wolą zwycięstwa weszli starogardzianie, prowadząc od początku spotkania 6:2, potem 9:5, gdy Karolak rzucił swoją pierwszą trójkę i od tej pory trwała walka punkt za punkt. Goście nie zamierzali odpuszczać, zbliżając się co chwila na jeden punkt, ale spotykali się z odpowiedzią naszych koszykarzy. Ostatecznie na koniec pierwszej kwarty 24:20 dla gospodarzy.

Podobnie wyglądała na początku druga kwarta. Kociewskie Diabły i Znicz rzucali swoje punkty, trwała wymiana oczek. I przewaga starogardzian niemal przez cały czas utrzymywała się do ósmej minuty w granicach czterech punktów, by po dobrej grze, szczególnie Karolaka, wzrosnąć do dziesięciu - 43:33, a na koniec kwarty – 43:35.

Kwarta trzecia przyniosła słabszą grę Kociewskich Diabłów i trochę nerwów, choć początkowo to starogardzianie świetnie punktowali i przewaga wynosiła 57:43. Od szóstej minuty do głosu doszli pruszkowianie, notując serię 7:0 i w chwilę potem przewaga stopniała do czterech punktów 59:55. Nie wpadały nasze punkty, stanęła obrona. Wkradł się chaos. SKS otrząsnął się a swoje show z trójkami zaczął Karolak, wpadły trzy z rzędu. Rzucał jak natchniony a jego rzut niemal z połowy boiska to prawdziwy majstersztyk. Wynik po trzydziestu minutach 72:55.

W czwartej kwarcie Kociewskie Diabły miały już dwadzieścia punktów przewagi i zaczęły kontrolować mecz. Trener Sarzało mógł wpuścić rezerwowych. Goście, co prawda, zbliżyli się na dwanaście oczek, ale starogardzianie po walce i znów ogromnej ambicji pokonali Znicz 91:76. Dobre spotkanie rozegrał również Stryjewski i Ryżek.

Ważna wygrana na przełamanie. Zespół konsoliduje się i gra na całego. Kibice jak zawsze na trybunach nie zawodzą.

Najwięcej punktów dla Kociewskich Diabłów zdobyli dzisiaj: Karolak - 21, Ryżek i Tymon Szymański po 15 i Stryjewski - 13.

Krzysztof Lassota