Po niezwykle emocjonującym i pełnym dramaturgii spotkaniu SKS pokonał w meczu na szczycie wicelidera tabeli z ambicjami na ekstraklasę HydroTrucka Radom 82:76. Szczególnie czwarta kwarta to znów kolejny kociewski dreszczowiec.
Pierwsza kwarta była bardzo wyrównanym pojedynkiem. Praktycznie przez całe dziesięć minut trwała wymiana punkt za punkt. Początkowo lepiej prezentował się SKS – zespół dziś niezwykle zmotywowany i skoncentrowany do walki. W połowie ćwiartki prowadziliśmy 9:4, swobodniej też czuł się na parkiecie Małgorzaciak i to zaczęło procentować. Ale dający się nam we znaki Jeszke pod koniec zdobył kolejne punkty i trójka Ransoma, które dawały gościom prowadzenie 17:21.
W drugiej kwarcie oglądaliśmy fantastycznie grające Kociewskie Diabły. To był znów ten zespół znany nam z wcześniejszych zwycięstw. Kwartę rozpoczęliśmy od serii 9:0 po punktach Janiaka, Czerlonki i Motylewskiego, wychodząc na prowadzenie 27:11. I praktycznie do końca ćwiartki nie daliśmy radomianom szansy na remis . Kolejne siedem trafień Małgorzaciaka, trójka Lisa i schodziliśmy na przerwę z wynikiem 46:36, wygrywając kwartę 29:15!
Trzecia kwarta to znów koncertowa gra SKS-u. Na parkiecie świetnie dziś spisywał się Janiak, trójki trafiał Lis, po którego trafieniu gospodarze uzyskali dwadzieścia jeden punktów przewagi 61:40 i była to już solidna zaliczka, której nie można było zmarnować. Znów celnie rzucił Małgorzaciak, Janiak i przed finałową kwartą wynik 68:47 dla Diabłow, nie zapowiadał specjalnie zmiany wydarzeń na parkiecie. Kwartę znów wygraliśmy wysoko 22:11.
Jednak radomianie to właśnie w czwartej kwarcie pokazali swój pazur. Po swojej serii 7:0 zostało nam już tylko 12 punktów przewagi nad rywalem. Kolejne minuty były wymianą z obydwu stron, ale goście coraz mocniej i ambitnie nacierali. W Kociewskim Piekle, dziś znów z niesamowitym dopingiem, zrobiło się nerwowo. Na trójki Małgorzaciaka odpowiadał Ransom i kiedy goście doszli nas na sześć oczek trójka Janiaka i Czerlonki przesądzały naszą victorię- 82:76.
Wygraliśmy niezwykle ważny mecz, który udowodnił nam i przede wszystkim naszym zawodnikom, że można przy odpowiedniej dyscyplinie taktycznej i zaangażowaniu wygrać z każdym. Zresztą w Kociewskim Piekle takim jak dziś, Kociewskie Diabły czuły się po prostu jak ryba w wodzie. A kibicom szacun za dzisiejsze zdzieranie gardeł. Ważne, że odblokował się Filip Małgorzaciak i świetnie zagrał Janiak, również Czerlonko rzucał tak , jak nas przyzwyczaił wcześniej.
Najwięcej punktów zdobyli dzisiaj: Małgorzaciak -20 i Janiak -18 .
Krzysztof Lassota