Kociewskie Diabły przegrały we własnej hali mecz z Eneą Basket Poznań 71:79. Po zapaści w pierwszej i drugiej kwarcie nie udał się niestety szaleńczy pościg starogardzian i nieco na własne życzenie doznaliśmy porażki.
Już początek pierwszej kwarty zwiastował wielkie kłopoty starogardzian. Niemrawo i jakby na ciężkich nogach wyglądali na tle rywala. Basket zaczął od prowadzenia 1:11 już po czterech minutach spotkania . Bez problemu trafiali Fraś, Wieloch, Pułkotycki i Pabian. A z naszej strony jeden punkt z faulu na Parzeńskim. Kolejna seria Basketu 9:0 dawała im wynik 4:20. Do końca kwarty gospodarze starali się odrobić straty i ostatecznie po punktach Parzeńskiego na koniec ćwiartki minus 8 – 15:23 dla poznanian.
Drugą kwartę przegraliśmy 9:21. Kociewskie Diabły prezentowały się bardzo słabo. Straty, mnóstwo niecelnych rzutów i bezradność pod koszem. Rzuty zza łuku też nic nie dawały. A goście grali swoje. W połowie kwarty było to minus 10- 23:33. Ale niestety do końca to znów Basket dominował na parkiecie, powiększając systematycznie przewagę. Po punktach Stankowskiego na dwie minuty do końca było już to już minus 17 a nasza skuteczność z gry to tylko 22% !. Dobił nas Dymała rzucając równo z syreną za dwa i wynik 24:44 dla Enei.
W trzeciej kwarcie SKS wziął się za odrabianie strat, wygrywając ją 22:16. Jednak jeszcze w trzeciej minucie tej kwarty po punktach Pułkotyckiego Kociewskie Diabły do rywala traciły już 25 oczek ! A w chwilę potem na tablicy wynik 31:58. I było to najwyższa prowadzenie gości – minus 27 ! Szykował się pogrom podopiecznych trenera Sadowskiego. Od połowy kwarty zaczęli w końcu punktować : Kordalski, Majewski, Kurpisz, Czerlonko. Dystans do rywali zmniejszył się do 14 oczek - 46:60.
Czwarta kwarta zaczęła przypominać mecz sprzed tygodnia i wydawało się, że zakończy się happy endem. Przewaga Basketu stopniowo topniała. Pokazał się w końcu Lis, Didier- Urbaniak trafił swoje trójki i na parkiecie i na trybunach zaczęło robić się gorąco. Kociewskie Diabły dostrzegły swoją szansę dogonienia rywala. Po kolejnej trójce Didiera Urbaniaka do gości traciliśmy już tylko dwa punkty ! – 71:73.Niesamowite ! Do kona było 90 sekund. Dwa nasze posiadania nie trafiły do kosza. Faule na rywalach i było po meczu. Przegraliśmy 71:79.
Kociewskie Diabły chyba lubią fundować swoim Kibicom horrory. Dziś się nie udało. Choć odrobienie dwudziestu siedmiu punktów świadczy o tym, że mecz się sam nie wygra i o każde zwycięstwo trzeba walczyć od początku do końca. Oczywiście można by znaleźć wiele mankamentów w grze naszych koszykarzy, ale z pewnością zostanie to przeanalizowane. A już 22 października mecz wyjazdowy z WKK Wrocław.
Najwięcej punktów zdobyli dzisiaj: Lis- 13, Kurpisz, Parzeński, Kordalski po 11.
Tekst- Krzysztof Lassota