Niestety nie udało się podtrzymać zwycięskiej passy po pokonaniu lokalnego rywala.
KS Starogard Gdański uległ po niezwykle emocjonującej końcówce na własnym parkiecie koszykarzom Miasta Szkła Krosno. Rywale zrewanżowali się za porażkę na początek sezonu, wygrywając w ,,Kociewskim Piekle” 76:72.
W mecz lepiej weszli rywale, prowadząc 4:0. Po wymianie punktów doszło do remisu po dwójce Bartka Karolaka w czwartej minucie 7:7, by następnie objąć prowadzenie 9:7. Ale to było wszystko w tej kwarcie, na co było stać starogardzian. Rywale odskoczyli na pięć oczek, a Kociewskie Diabły zaczęły grać po prostu źle w obronie, nieskutecznie w ataku powodując straty. I do końca kwarty obraz gry się nie zmienił. Przegraliśmy ją wysoko, bo 15:23.
Druga kwarta podobna do drugiej, a rywale rzucili w tych dziesięciu minutach tylko – odpowiednio - SKS 10 punktów a przeciwnik 11! Przeważał brak skuteczności po obydwu stronach i chaotyczna gra. W trzeciej minucie krośnianie mieli aż trzynaście punków przewagi. A po stronie SKS stare grzechy z poprzednich spotkań. U rywali zaczął pokazywać się coraz bardziej Jasiński, na którego nie mieliśmy sposobu. Po dwudziestu minutach wynik na tablicy 25:34 dla gości.
Kociewskie Diabły zaczęły walkę w trzeciej kwarcie. W czwartej minucie zbliżyliśmy się do rywala na trzy punkty 33:36 dzięki trójce Karolaka. Jednak krośnianie odskoczyli znów szybko na osiem, a potem na jedenaście oczek 35:46. Dzięki ambitnej grze zmniejszyliśmy dystans do rywala na koniec kwarty 50:54, co zapowiadało emocje w ostatniej części meczu.
Na początku czwartej kwarty rywale znów uzyskali przewagę jedenastu punktów 50:61. Jednak SKS nie odpuszczał. Opłacił się ten upór, bo coraz to zbliżaliśmy się na pięć, sześć czy cztery oczka. Przełom nastąpił na trzy minuty do końca, w Kociewskim Piekle już się wtedy gotowało. Doszło do remisu 67:67, a w chwilę potem prowadziliśmy 69:67 po dwójce Karolaka. I wydawało się, że w tym momencie mecz już będzie nasz. Goście jednak doprowadzili do remisu i trwała wymiana punkt za punkt. Kilka nerwowych błędów w końcówce, niecelny rzut Karolaka na remis i niestety przegrywamy 72:76.
Szkoda tej porażki. O wyniku zadecydowała pierwsza, źle zagrana połowa przez Kociewskie Diabły. W decydujących momentach zabrakło wyrachowania i zimnej głowy.
Kibice jak zwykle nie zawiedli. Dziękujemy za szaleńczy doping i Waszą obecność!
Najwięcej punktów zdobyli dla Kociewskich Diabłów – Ryżek 21, Stryjewski – 14 i Karolak – 12.
Krzysztof Lassota