Na początku pierwszej kwarty trwała wyrównana gra. Obydwa zespoły walczyły punkt za punkt, Polpharma miała przewagę czterech oczek w piątej minucie 11:7. Pięć punktów rzucił już Haney. Ostatecznie ambitnie grający starogardzianie przeważali na parkiecie (23:13) i po tej części meczu wynik  na tablicy 23:17 dla Kociewskich Diabłów.

W pierwszych minutach drugiej kwarty Polpharma utrzymywała ośmio-sześciopunktową przewagę. W połowie kwarty nadal dobra gra naszego zespołu i po punktach Allena 35:24 dla starogardzian. W chwilę potem przewaga jeszcze wzrosła. Jednak dąbrowianie odrobili kilka punktów (43:35). I czas dla trenera Skibniewskiego. Na przerwę nasza przewaga stopniała jednak do wyniku 45:40 dla Polpharmy.

Na początku trzeciej kwarty już tylko trzy punkty dzieliły nas od rywali i mecz jakby zaczynał się od początku. W chwilę potem mieliśmy remis, a potem jak w jakimś złym śnie MKS wychodzi na czteropunktowe prowadzenie i musimy jak w ostatnich meczach gonić wynik. Seria 8:0 i na tablicy już 59:51 dla gospodarzy. Polpharma stanęła w miejscu. Do końca tej kwarty zostaliśmy wręcz rozbici – wynik w kwarcie 30:16, a w meczu 70:61.

W czwartej kwarcie odrodzenie – odrobiliśmy straty, znów była dobra gra. I na cztery minuty do końca wynik 79:77 dla Polpharmy. Uzyskaliśmy trzypunktowe prowadzenie, gospodarze doprowadzili do remisu na 22 sekundy do końca. Nie udało się Allenowi trafić i mieliśmy dogrywkę.

W dogrywce na początku MKS po serii 5:0 wyszedł na prowadzenie. I gospodarze do końca kontrolowali wynik. Ostatecznie 102:90 dla dąbrowian. Niestety przegrana, szkoda, bo mogliśmy opuścić ostatnie miejsce w tabeli.

Haney zdobył 25 punktów, a Furstinger – 23.

MKS Dąbrowa Górnicza – Polpharma Starogard Gdański 102:90 (17:23, 23:22, 30:16, 14:23, d.18:6)

Polpharma: Steven Haney 25, Joe Furstinger 23, Trevon Allen 22 (10 zb.), Sebastian Kowalczyk 10, Grzegorz Surmacz 6, James Washington 5, Peter Olisemeka 2, Jacek Jarecki 0, Sebastian Walda 0.

Krzysztof Lassota