Po słabym meczu i wielu błędach SKS Starogard Gdański uległ niespodziewanie na własnym parkiecie PGE Turowowi Zgorzelec 62:75. Jest to pierwsza porażka w tym sezonie starogardzian.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia Kociewskich Diabłów 4:0 i gospodarze w następnych akcjach poszli za ciosem, doprowadzając do wyniku 9:2 w połowie kwarty a swoje rzucili – Motylewski (4 pkt.), Ziółkowski (za 3) i Czerlonko. W kolejnych minutach padło niewiele punktów. Przy dobrej obronie gospodarzy raziła niestety nieskuteczność po obydwu stronach kosza i wynik po 10 minutach tylko 11:6 dla starogardzian.
Na początku drugiej kwarty goście rozpoczęli odrabiać straty, wyraźnie zaczęli lepiej sobie radzić na parkiecie niż SKS. Po sześciu punktach z rzędu Turowa, wynik brzmiał w drugiej minucie już tylko 13:12 dla gospodarzy. Od tej pory zaczęła się wymiana punkt za punkt. Po kolejnych akcjach Turów wyszedł na prowadzenie 18:17. I niestety od tej pory Kociewskie Diabły jakby straciły swoje wcześniejsze atuty. I na przerwę wynik 24:22 dla gości.
W trzeciej kwarcie SKS nie mógł sobie poradzić z dobrze ustawioną drużyną ze Zgorzelca, stracił dużo punktów. I niestety w połowie kwarty to goście mieli już sporą przewagę 30:43. W kolejnych minutach nie zmienił się obraz gry - nasze straty, błędy w obronie. Jednak po serii 10:0 Kociewskie Diabły wlały nadzieję w serca kibiców. Pozwoliło to zbliżyć się na pięć oczek 40:45 po kilku skutecznych akcjach Małgorzaciaka. Jednak na koniec kwarty znów 40:52 dla zgorzelczan.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od gry punkt z punkt. A to oznaczało cały czas wysoką przewagę Turowa. Na pięć minut do końca było to 11 oczek 61:50 i zwycięstwo oddalało się od Diabłów. Na punkty starogardzian zaraz była odpowiedź gości. Lekki zryw pod koniec nie przyniósł jednak zmiany i mecz zakończył się wynikiem 75:62 dla PGE Turowa Zgorzelec.
Kociewskie Diabły dziś nie zachwyciły, ale już za trzy dni nadarzy się okazja na zwycięstwo i lepszą grę w wyjazdowym meczu z GKS Tychy.
Najwięcej punktów dla SKS zdobyli dzisiaj: Małgorzaciak - 23 i Czerlonko - 14.
Krzysztof Lassota