Po przegranej po dogrywce w pierwszej rundzie kilkoma punktami (91:85) z WKK Wrocław tym razem Kociewskie Diabły podejmowały rywala na parkiecie w Starogardzie.
Niestety nie udał się rewanż. Przegraliśmy w dramatycznych okolicznościach 78:79, nie trafiając ostatnich rzutów spod kosza na zwycięstwo.
Mecz rozpoczął się niecelnymi rzutami z obydwu stron. Pierwsze cztery punkty zdobyli jednak goście a następnie po kolejnych dwóch trójkach Uberny WKK wyszło na prowadzenie 10:0! O czas poprosił trener Sarzało. Po przerwie kolejne dwa punkty dołożyli goście i dopiero wtedy pierwsze punkty dla SKS zdobył Ryżek. Z kolei znów nie do zatrzymania pozostawał Uberna i WKK wyszło na wynik 15:2. W końcu za trzy trafił Ćwikliński. Od tego momentu trwała wymiana punkt z punkt. Po stronie SKS jednak niedokładność, kolejna już czwarta strata. Wrocławianie po kolejnej trójce Ochońki uzyskali piętnastopunktową przewagę 25:10. Na koniec kwarty udało się zmniejszyć przewagę – wynik 30:21 dla rywali.
Druga kwarta nie odmieniła początkowo obrazu gry. Trwała walka punkt za punkt, ale skuteczniejsi, dokładniejsi i niestety lepiej zorganizowani byli wrocławianie. Przez kilka minut utrzymywała się przewaga 10-13 punktów. Chrabota i Ochońko robili pod naszym koszem, co chcieli. Jednak od siódmej minuty SKS wykonał serię 8:0. Trójki trafili Karolak i Ryżek. Potem jeszcze Ćwikliński za trzy i doszliśmy rywala na pięć punktów - 39:44. Na przerwę WKK prowadziło 48:42, co zapowiadało walkę z naszej strony i zapewne emocje.
Trzecia kwarta rozpoczęła się wymianą punktów. Punkty Karolaka a potem Ryżka doprowadziły w końcu do remisu 51:51 w połowie kwarty. A w chwilę potem po punktach Szymańskiego SKS prowadziło 54:53. Zaczęła się zażarta walka, ale też w nasze poczynania wdarła się nerwowość. Dopiero 4 punkty z kolei Szymańskiego i przed ostatnią odsłoną wynik na styku 63:64 dla wrocławian.
Czwarta kwarta zapowiadała wielkie emocje i tak też się stało. Początkowo goście zaczęli grać tak jak w pierwszej kwarcie, zespołowo i to przyniosło prowadzenie 71:64. Ryżek, potem Szymański, Stryjewski i znów mieliśmy remis 71:71. Dwie nasze fatalne straty i goście znów odskoczyli na pięć punktów na 38 sekund przed końcem. Rzut rozpaczy za trzy Ćwiklińskiego dawał jeszcze realne nadzieje (25 sekund do time out). Po przerwie i rozrysowaniu akcji Karolak był faulowany przy rzucie za trzy. Trafił dwa osobiste, niestety trzy nasze dobitki spod kosza !!! nie weszły i dwa punkty pojechały do Wrocławia. Przegraliśmy 78:79.
Szkoda tej porażki, bo bilans 9 zwycięstw do 12 porażek stawia Kociewskie Diabły w trudnej sytuacji w kontekście walki o play-off, ale dopóki piłka w grze…
Najwięcej punktów zdobyli dzisiaj dla SKS: Ryżek - 15, Szymański – 12, Ćwikliński i Pietras po 11.
Krzysztof Lassota