Kociewskie Diabły pokonały na wyjeździe we Wrocławiu zespół WKK Active Hotel Wrocław 71:64. Mecz nie był łatwą przeprawą podopiecznych trenera Sadowskiego, ale tym razem końcówkę rozegraliśmy z zimną krwią i zwycięstwo jest nasze.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się od trójki Wiśniewskiego, który w chwilę potem trafił ponownie, do tego Czerlonko dołożył dwójkę i prowadziliśmy 8:2. Potem do głosu doszli gospodarze serią 4:0, ale znów odpowiedzieliśmy punktami Kurpisza i Czerlonki a gdy jeszcze dwa oczka rzucił Kordalski, prowadziliśmy 15:8. Kolejne minuty to udane akcje obydwu zespołów, choć nasza siedmiopunktowa przewaga zmalała do czterech trafień na koniec kwarty po rzucie Walczaka w ostatniej sekundzie. Wynik po dziesięciu minutach 22:18 dla SKS.
Druga kwarta remisowa 15:15. Na parkiecie koszykarskie szachy, gdyż żaden z zespołów nie uzyskał większej przewagi a starogardzianie jakby nieco spuścili z tonu. Początkowo zdobywaliśmy punkty tylko z osobistych- Majewski i Czerlonko, ale przy wyniku 26:21 trójka Ochońki i wsad młodego niepilnowanego Karwika to remis 26:26. I praktycznie od piątej minuty do końca kwarty gospodarze i Kociewskie Diabły walczyły punkt za punkt. Dopiero przy remisie 33:33 trafienia Majewskiego i Parzeńskiego dawały nam wynik 37:33 na przerwę.
Trzecią kwartę otworzyły dwa niecelne osobiste Parzeńskiego. Później Czerlonko i Kordalski za dwa i końcu trafienie zza łuku Kurpisza i odskoczyliśmy wrocławianom na plus 8- 45:37. A w chwilę potem plus 10 za sprawą dwójki z wyskoku Kordalskiego - 47:37. Z kolei seria 0:8 WKK i całą przewaga SKS-u stopniała do 2 oczek - 47:45. Zaczął trafiać Stopierzyński. Ostatecznie kwartę przypieczętował hakiem Parzeński i wynik 53:47 przed decydującą częścią meczu.
Czwarta kwarta znów nieco nerwowa w naszym wykonaniu. Gospodarze rzucili serię 9:0 i trójka Koelnera dawała im punkt przewagi- 53:54 ! A osobiste Ochońki i mieliśmy minus 3 - 56:53. Zaczęło to nie wyglądać dobrze. Odrobiliśmy i w połowie kwarty remis 57:57. W tym momencie SKS miał aż 14 strat. Powoli jednak Kociewskie Diabły chyba nieco podrażnione w konfrontacji z osłabionym rywalem przeszły do ofensywy. Z dobrej strony pokazał się Czerlonko. I kiedy Ochońko rzucił za dwa - wynik 64:62, Kordalski i przede wszystkim Czerlonko za trzy na 30 sekund do syreny przypieczętował zwycięstwo SKS. Jeszcze po faulu pan Wojtek i ostatecznie wynik 71:64 dla Dumy Kociewia.
Dwa punkty dopisaliśmy na nasze konto. Zwycięstwo nieco wymęczone, ale doświadczenie w końcu przyniosło efekty. Kociewskie Diabły może jeszcze nie zachwycają ( straty ), ale gramy dalej. W sobotę z beniaminkiem i na razie outsiderem - z MKS Mana.lake Sokołem Marbo Międzychód.
Najwięcej punktów zdobyli dzisiaj: Czerlonko- 24 i Parzeński – 12.
Tekst- Krzysztof Lassota