Zapraszamy na wywiad z środkowym HydroTrucka Radom, Michałem Sadło!
1. Michał, grałeś w naszych barwach w zeszłym sezonie. Jak wspominasz ten okres?
Okres spędzony na Kociewiu wspominam wspaniale. Mimo wzlotów i upadków jakie mieliśmy w tamtym sezonie, Starogard na zawsze zostanie w moim sercu. Szansa która została mi dana i zaufanie od sztabu jakim byłem obdarzony to było coś czego szukałem. Poznanie tak koszykarskiego miasta, jakim zawsze uważałem Starogard to było coś.
2. Czy tamte rozgrywki zaliczasz do udanych indywidualnie?
Indywidualnie również uważam, że to był dobry sezon w moim wykonaniu, rozwój pod każdym względem, myślę że był zauważalny z perspektywy całego sezonu.
3. Jaki jest taki jeden szczególny moment, który wspominasz najlepiej z sezonu spędzonego na Kociewiu?
Myślę, że było ich dużo więcej niż tylko jeden z najlepszych momentów które zapadły mi w pamięci, jeśli chodzi życie zawodowe, jak i osobiste. Poznanie mojej dziewczyny, której dom rodziny jest nieopodal Malborka. Ostatni mecz derbowy z Pelplinem, który był dla nas słodko-gorzkim zakończeniem sezonu. Atmosfera, jaką zrobili nasi kibice pamiętam do dziś! Cały sezon był dla mnie wyjątkowy i miło go wspominamy.
4. Obecny sezon zacząłeś w barwach beniaminka, Polonii Bytom, jednak zagrałeś tam tylko 6 spotkań. Dlaczego została podjęta taka decyzja?
Koncepcja trenera nagle uległa zmianie co do gry wysokim środkowym, zaczął preferować grę small-ball i jak wiemy, sięgnął później po obcokrajowca (Alphonso Willisa). Stąd decyzja o zmianie klubu.
5. Po dołączeniu do HydroTrucka zacząłeś z miejsca walczyć o najwyższe cele w Suzuki 1. Lidze. Nie udało się Wam jednak awansować do finału. Jestescie zadowoleni z Waszej postawy drużynowo?
Niełatwo było dołączyć do dobrze funkcjonującej drużyny, ale wiedziałem, jakie zadania mam wykonywać na parkiecie. Do finału zabrakło naprawdę niewiele, więc złość sportowa na pewno w nas jest. Ale myślę, że z perspektywy całego sezonu nasz zespół nie był łatwym przeciwnikiem do grania, za czym idzie dobry wynik zespołowy. Finalnie gramy o podium wiec jest o co jeszcze walczyć.