Srogą lekcję basketu dostaliśmy w środowy wieczór w łańcuckiej hali MOSiR.
Po raz drugi w tym sezonie musieliśmy uznać wyższość Rawlplug Sokół Łańcut.
Gracze SKS-u Starogard Gdański przemierzyli ponad 700 kilometrów, aby powalczyć o triumf na Podkarpaciu. Przez wzgląd na sytuację kadrową w naszym zespole oraz braku Szymona Ryżka (z powodu trzeciego faulu technicznego w tym sezonie) ostatecznie ulegliśmy Sokołom 93:62.
Serdecznie zapraszam na relacje z tego pojedynku.
Przez wspomniany brak Ryżka w tym starciu w naszej wyjściowej piątce wyszedł Sebastian Kamiński. Pierwsze punkty dla naszego zespołu zdobył Michał Kierlewicz, trafiając trójkę. Nieco później wkradł nam się chaos w ataku, co wykorzystali miejscowi. Po celnych rzutach Marcina Nowakowskiego, Mateusza Szczypińskiego i Mateusza Bręk, Sokół prowadził po pięciu minutach premierowej odsłony 8:3. W następnym fragmencie Bartłomiej Pietras zapunktował dla naszego zespołu z pomalowanego pola, lecz po drugiej stronie aktywny był Marcin Nowakowski. Doświadczony rozgrywający dorzucił dla Sokoła sześć „oczek”. Zaraz po nim następne punkty dodali Rafał Kulikowski oraz Michał Lis. Szymon Ćwikliński celnie przymierzył zza łuku, co zamknęło pierwszą dyszkę tej rywalizacji. Po 10 minutach gospodarze prowadzili 19:11.
Filip Cebula otworzył dla naszej drużyny drugą odsłonę od trzypunktowego trafienia. Po kolejnych punktach Pietrasa i Kierlewicza przybliżyliśmy się do Sokoła na trzy punkty (21:18). Jednak dwie trójki zaaplikował dla zawodników w żółtych strojach Maksymilian Formella. Tą samą bronią odpowiedział Kierlewicz, lecz gospodarze zdobyli następne sześć punktów z pola trzech sekund. W ten sposób Rawlplug Sokół miał dwucyfrowe prowadzenie (33:21). W następnych minutach rywalizacji podopieczni trenera Kaszowskiego zdołali nam jeszcze bardziej odjechać, a my byliśmy kompletnie bezradni wobec poczynań m.in. Przemysława Wrony oraz Wojciecha Pisarczyka. Na przerwę zeszliśmy z 18-punktową stratą do miejscowych (43:25).
Druga połowa pojedynku była bez większej historii. Koszykarze w żółtych strojach kontrolowali do końcowej syreny wszystkie wydarzenia na boisku. Nasza ekipa miała zryw jeszcze na w pierwszych minutach trzeciej odsłony, gdy punktował Stryjewski (50:34). Jednak to okazało się za mało, aby przewrócić spotkanie na naszą korzyść. Parę chwil później miejscowi zdobyli dziesięć punktów z rzędu, co praktycznie zamknęło szansę na triumf w tym spotkaniu. Ostatnia kwarta również padła łupem gospodarzy – 30:20. W ostatecznym rozrachunku zostaliśmy pokonani przez Rawlplug Sokół Łańcut 93:62.
O tej rywalizacji musimy jak najszybciej zapomnieć, bo w niedzielę walczymy przed własną publicznością z Górnikiem Trans.eu Wałbrzych. To będzie bardzo trudne spotkanie, ponieważ gracze trenera Łukasza Grudniewskiego podobnie jak Sokół walczą o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off. Czy zrehabilitujemy się za klęskę poniesioną z poprzedniej rundy, gdzie gładko ulegliśmy w Aqua Zdroju 87:65? Przekonamy się za parę dni.
Już teraz zapraszamy wszystkich kibiców do głośnego dopingu w niedzielny wieczór!!!
Rawlplug Sokół Łańcut – SKS Starogard Gdański 93:62 (19:11, 24:14, 20:17, 30:20)
KW